Tak się akurat złożyło, że w USA wszyscy fascynują się wycenami Twittera, a u nas wypłynęły na rynek dane i wycena serwisu NaTemat, w ogóle wzbudzającego, na miarę naszego polskiego misia, także sporo emocji. Takoż wzbudzają emocje i jego wyniki.

W dużym skrócie, bo dane te można znaleźć w sieci – przychody NaTemat.pl wzrosły r-d-r z 956 tys. zł do 2,2 mln zł, a portal wyceniany jest obecnie na 4,5 mln zł. Nie jest to suma rozbudzająca aż takie emocje, jak niedawna transakcja na udziałach WP i nieco wcześniejsza, na Onecie, ale… Naprawdę nieźle, jak na nieduży serwis jakby nie patrzeć opiniotwórczy (a więc niszowy) i z zaledwie dwuletnim stażem.

Zatem – twórcom gratulujemy i trzymamy kciuki za dalsze sukcesy, w zalewie newsów o zamykaniu kolejnych mediów i zwalnianiu grupowym dziennikarzy, każdy news pozytywny należy widać ze zwielokrotnioną radością. Chociaż realnie rzecz biorąc wycena 4,5 mln zł wydaje nam się mocno optymistyczna, pamiętajmy, że serwis internetowy jest tyle wart ile ktoś jest chętny za niego zapłacić, a jakoś nie wydaje mi się, żeby był dziś na polskim rynku ktoś chętny do wyłożenia 4,5 mln zł na akurat tego typu biznes.

Pozostaje więc kibicować założycielom, żeby wyszli samodzielnie na krętą ścieżkę zysków, zaczynającą się zaraz za progiem, rentowności oczywiście.